wtorek, 27 września 2011

Miku Kiss - recenzja

Tytuł (oryginalny): Mirai no Kimi to, Subete no Uta ni
Tytuł: Miku Kiss
Wydawca: Supplement Time (fanowskie)
Rodzaj: Romans
Platforma: PC
Rok wydania: 2007

Pewnego dnia, bohater, wracając wieczore do domu z imprezy, znajduje na ulicy nieprzytomną dziewczynę, którą zabiera do domu. Tam przekonuje sie, że nie jest to zwykła dziewczyna, ale muzyczny anroid typu Vocaloid o imieniu Miku. Coś sprawiło, że jej system się zresetował i Miku nic nie pamięta, a nawet niektóre oczywiste funkcje przychodzą jej z trudem. Bohatera to jednak nie powstrzymuje i postanawia, że Miku zamieszka razem z nim, tym bardziej, że sam był jeszcze niedawno muzykiem, chociać coś sprawiło, że porzucił już tą działalność.
"Mirai no Kimi to, Subete no Uta ni" to gra z gatunku kinetic novel, chyba pierwsza tutaj recenzowana tego typu. Kinetic novel różnią się od visual novel tym, że nie ma w nich pytań, odpowiedzi i ścieżek, są w 100% liniowe. Sam średnio lubię takie tytuły i rzadko po nie sięgam, ale ten zwrócił moją uwagę. Przede wszystkim sprawiła to oprawa graficzna i dźwiękowa. Projekty postaci (z wykorzystaniem Hatsune Miku z "Vocaloid") są świetne, w grze występują też obrazki. Muzyczka w tle też jest miła. "Mirai no Kimi to, Subete no Uta ni" ma granicę więkową +15, nie ma w niej seksu, ale jest trochę ecchi.
Nie da się dużo napisać o takiej grze. Chyba każdemu, kto widział albo czytał "Chobits", skojarzy się początek historii. Inspirowana dziełem Clampa gra o Hatsune o Miku i jej właścicielu jest ciekawostką nie tylko dla fanów seksownych vocaloidek, ale też dla tych, którzy lubią lekkie komedie romantyczne. Gra jest japońskim fanmadem, dostępne są fanowskie tłumaczenia na jęzuki: angielski, rosyjski i chiński.

Ocena: 6/10
Tłumaczenie: Project Zoom909
VNDB: http://vndb.org/v1560

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz