środa, 7 grudnia 2011

1812 Serce Zimy - Recenzja


Tytuł: 1812 Serce Zimy
Wydawca: Telekomunikacja Polska
Rodzaj: przygodowa, audio game
Platforma: PC, iOS, Android, Symbian
Rok wydania: 2011

W 1812 armia napoleońska wyruszyła na Rosję. Wśród żołnierzy było wielu Polaków, którzy wierzyli, że Napoleon przywróci Polsce niepodległość. Nie chciał do nich jednak dołączyć Korwin Giedyminowicz. Kiedyś służył w oddziale szwoleżerów i walczył w Hiszpanii. Teraz jednak postanowił, że skończy z wojną i zamieszka spokojnie w swojej niewielkiej posiadłości na Litwie. Kiedyś obiecał ojcu, że będzie opiekował się swoją siostrą, Marzeną. Dlatego odmawia namowom dawnego przyjaciela i zostaje w domu. Jednak następnej nocy tajemniczy żołnierze w rosyjskich mundurach napadają na jego dwór i porywają Marzenę. Żeby ją odnaleźć, Korwin wyrusza w głąb Rosji, by na swojej drodze spotkać istoty, o których sądził, że żyją tylko w ludowym folklorze, a także odkryć prawdę o samym sobie...
„1812: Serce Zimy” historią trochę przypomina mi gry z serii „Blair Witch Project”. Tam też stawiało się czoła zapomnianym legendom, istotom z ludowych opowieści i pradawnej grozie. Tu jest podobnie, tylko akcja rozgrywa się w Rosji na początku XIX wieku. Klimat tego miejsca oddano, według mnie, przyjemnie, wrzucając gracza w wydarzenia, których na początku raczej nie mógł się spodziewać. Historia może nie jest bardzo zaskakująca, ale przynajmniej ciekawa na tyle, że chce się ją poznać.

No właśnie, chce się… ale niestety nie można. Największa wada „1812 Serce Zimy” to krótki czas trwania. Właściwie gra kończy się w chwili, w której gracz spodziewałby się zakończenia pierwszego rozdziału i dalszej części opowieści. Niemal nic się nie wyjaśnia, fabuła jeszcze bardziej się zapętla, a tu pojawia się informacja, że nadszedł właśnie koniec części pierwszej i dalszą część opowieści poznamy w drugiej… o ile taka powstanie. Rozczarowało mnie to trochę.
Szkoda, bo pod względem wykonania jest nieźle. „1812 Serce Zimy” czerpie wyraźnie z Visual Novel oraz z gier przygodowych. Dość mocno przypomina mechanikę, którą widziałem już m.in. w „Thief & Sword”, ale też trochę taką ze starych Visual Novel w rodzaju „Three Sisters Story” albo „Love Potion”. Fabuła jest liniowa, zakończenie kanoniczne jest jedno, ale za to podczas gry można zginąć, jeżeli dokona się złych wyborów. Mechanika jest przyjemna, zmusza czasem do pomyślenia albo poćwiczenia pamięci, choć według mnie takich scen i fragmentów jest za mało i są one za proste.

„1812 Serce Zimy” jest w całości udźwiękowiona, wszystkie sekwencje są mówione przez aktorów, a nawet komendy w menu mają swoje czytane wersje (wszystkie tego typu rzeczy czyta Piotr Fronczewski). Dobrano dobrych aktorów, którzy czytają klimatycznie, a czasem, kiedy bohater jest cudzoziemcem, to można usłyszeć akcent albo słowa w tym języku. Muzyka i dźwięki też są. Twórcy nazywają "1812 Serce Zimy" audiogra, a spotkałem się też z klasyfikowaniem jej jako sound novel (co jest już nadużyciem). Najbliżej jej do takich gier jak "Real Sound: Kaze no Regret". Trochę też może kojarzyć się ze starymi grami książkowymi, tzw. paragrafowymi, chociaż tu droga do przejścia jest jedna.
Najbardziej oszczędzano na grafice – jest jej bardzo mało i sprowadza się do, po których podróżuje bohater. Podczas samej gry mamy tylko wyświetlany tekst na jasnym tle. Poszczególne postaci wyróżniono kolorem czcionki. Menu jest czytelne, wskazanie na każdą komendę sprawia, że głos automatycznie ją wyczytuje. Rozumiem, że można było zrezygnować ze spirtów postaci, ale wydaje mi się, że tła, nawet gdyby były tylko zdjęciami, poprawiłyby bardzo jakość tej gry. Bo tak naprawdę ustępuje ona wykonaniem wielu fanowskim grom tego typu, które tworzy się cały czas i są dostępne za darmo. Skoncentrowanie się na dźwięku jest zrozumiałe, ale tak oszczędne potraktowanie grafiki przeszkadza mi jednak trochę. Niewielkim kosztem można było przecież zrobić tą grę po prostu przyjemniejszą dla gracza.

Nie wiem, czy kupię kolejne części „1812 Serce Zimy”. Jeżeli będą tak samo krótkie jak ta, to wydaje mi się to stratą pieniędzy. Za trochę ponad 20 zł można kupić w sklepach bardzo wiele pierwszoligowych gier, Liczyłem na więcej. Jeżeli macie wątpliwości, ze strony autorów możecie pobrać demo, które dobrze pokazuje techniczne działanie gry. Sama gra trwa ok. 3-4 razy tyle czasu, co to demo. Może gdyby była dłuższa, wtedy bym ją bardziej pochwalił. W tej chwili jej największą zaletą jest to, że wyszła i jest po polsku.

Ocena: 6/10

5 komentarzy:

  1. Kupiłem i zagrałem. Ciekawe, ale rzeczywiście, mogłoby być dłuższe. Jeżeli chcą zrobić następne części, niech się bardziej przyłożą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też spodziewałem się, że będzie dłuższa, ale niespodziewałem się też że będzie taka tania
    (niecałe 13 zł).
    Dziwi mnie narzekanie na oprawę graficzną w przypadku programu który był reklamowany jako interaktywny audiobook.
    Ja wyłączam monitor, kładę się w łóżku z klawiaturą i daję się wciągnąć opowieści, co niejest trudne bo aktorzy wykonali kawał dobrej roboty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi ten brak grafiki tak nie przeszkadzał (ale klimatyczne fotosy mogłyby poprawić grę - tu zgoda), bardziej to, że kiedy się naprawdę wciągnąłem, to mi wyskoczyło koniec gry.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do zagadek - te z Żerem były fajne, ale te w finale bez sensu, nie było żadnego klucza, po prostu losowo strzelałem aż w końcu trafiłem. Pomysł gry oceniam 8/10, wykonanie - 5/10.

    OdpowiedzUsuń
  5. Grałem tylko w demo i bardzo mi się spodobało, szkoda, że pełna wersja jest taka krótka, bo gra jest świetna :(
    Wersja na PC niestety nie pozwala nam na granie na pełnym ekranie, a to chyba nie problem dać większą czcionkę i parę grafik w wyższej rozdzielczości? Wiem, że to audiobook, ale niektórzy lubią patrzeć na tekst, a granie w małym okienku psuje zabawę.

    ...i jak ktoś wspomniał wyżej, przydałyby się klimatyczne fotosy, cóż może następna część będzie pod tym względem lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń