środa, 23 listopada 2011

Taimanin Yukikaze - Recenzja


Tytuł (oryginalny): Taimanin Yukikaze
Tytuł: Anti-demon ninja Yukikaze
Wydawca: Black Lilith
Rodzaj: nukige, eroge
Platforma: PC
Data wydania w Japonii: 2011

Fani najbardziej znanej serii gier Visual Novel z Lilith Soft poświęconej przygodom wojowniczek ninja walczących z demonami czekali na kolejną część gry trzy lata. W 2008 ukazał się spin off serii pt "Taimanin Murasaki" i od tego czasu nie wyszło nic nowego. I wreszci, jesienią 2011 pojawiła się nowa gra - "Taimanin Yukikaze".
Bohaterkami gry są dwie nowe wojowniczki - Mizuki Yukikaze i Akiama Rinko. Ta pierwsza jest bardzo uzdolnioną uczennicą szkoły dla  ninja, a jej bronią są pistolety, które strzelają magicznymi błyskawicami. Rinko jest od niej starsza i z wyglądu przypomina nawet trochę Asagi. Dodatkowo także posługuje się w walce mieczem. Obie są szkolone przez Asagi. Ale głównym bohaterem gry jest brat Rinko, Tatsuro. Jego umiejętności są dużo słabsze od siostry, więc jest dużo niżej w szkoleniu. Tatsuro kocha się w Yukikaze.

Po swojej pierwszej samodzielnej misji, Yukikaze i Rinko dostają kolejną, dużo trudniejszą. Polega ona na odnalezieniu zaginionej wojowniczki o imieniu Shiranui, która była matką Yukikaze. W tym celu obie bohaterki wyruszają do podziemnej dzielnicy Yomihara, będącej siedzibą mafii, przestępców i burdeli. Żeby ukryć swoją tożsamość, postanawiają udawać prostytuki i podejmują pracę w burdelu "Under Eden", prowadzonym przez mężczyznę o imieniu Real.
Bardzo czekałem na tą grę. Tym bardziej mnie rozczarowała. Z dwóch najważniejszych bohaterek tylko Rinko wydaje się dość ciekawa, Yukikaze jest niestety denerwująca, ma dziecinny głos i takie same zachowania. Bohaterem jest facet - nie wiem, czemu, zupełnie to niepotrzebne w takich grach. Fabuła jest nudna, a w scenkach hentai nie ma żadnego urozmaicenia. 90% z nich to praca Yukikaze i Rino w burdelu. Tak jak w pozostałych pojawiały się dodatki w rodzajów na przykład orków, tutaj ich nie ma. A gra jest bardzo długa (dłuższa niż Asagi), natomiast pytań jest malutko i zakończeń też nie ma wiele.

Największą zaletą "Taimanin Yukikaze" jest muzyka. Poprzednie gry miały ją taką sobie, a tu jest naprawdę fajnie, utworów z gry da się słuchać nawet bez niej. Powiększono w grze rozdzielczość, od typowej kiedyś 800x600 do dużo większej. Zmienił się za to artysta odpowiedzialny za grafikę. Arty do wszystkich gier z serii "Taimanin" robił Kagami, jeden z najlepszych rysowników w takich grach. W "Taimanin Yukikaze" zastąpił go Aoi Nagisa. Niestety, widać różnicę w stylu i jakości obrazków. Nie chodzi o to, że Nagisa nie umie rysować, ale to jest różnica między mistrzem a uczniem. Nie podoba mi się jego metoda polegająca na rysowaniu podczas scenek czegoś, co wygląda jak zdjęcia rentegowskie, to znaczy, prześwietleń ciała i pokazania tego, co się dzieje w środku.
Niestety, nie widzę teraz szans na to, żeby "Taimanin Yukikaze" dostało pełne angielskie tłumaczenie. Od kiedy Lilith Sof doprowadziło do zablokowania strony grupy Dark Translations, która zajmowała sie fanowskimi przekładami gier tej firmy, nikt się za to nie bierze. Poza tym, wolałbym już, żeby powstało najpierw tłumaczenie do "Taimanin Murasaki". No i już niedługo wychodzi trzecia część "Taimanin Asagi".

Ocena: 5/10
VNDB: http://vndb.org/v7747

2 komentarze:

  1. Moge się zgodzić, rzeczywiście słabsza od Asagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nawet Lilith Soft zabiera się teraz za NTR? Myślałem, że Taimanin Yukikaze ma tylko elementy NTR, ale wygląda na to, że to jest czyste NTR. Głównym bohaterem jest Tatsuro, bo ma to powodować silne uczucie zazdrości, gdy będziemy widzieć jak Yukikaze będzie "trenowana" przez złych kolesi. Do tego założę się, że gra normalnie kończy się złym zakończeniem (co normalne dla NTR), gdzie Yukikaze już nie będzie zależeć na Tatsuro.

    OdpowiedzUsuń