niedziela, 7 kwietnia 2013

Yin-Yang! X-Change - Recenzja

 Tytuł (oryginalny): Yin-Yang: X-change Alternative
Tytuł: Yin-Yang: X-change Alternative
Wydawca (oryginalny): Crowd
Wydawca: Peach Princess
Rodzaj: visual novel
Platforma: PC
 Data wydania w Japonii: 2004
Data wydania w USA: 2006

Kaoru Sakurazuka to 100% faceta w facecie, męskości męskości, twardy ziomal, którego obrażenie może skończyć się bolesną ustawką za szkołą. Obrazić Kaoru jest bardzo łatwo, bo na pierwszy rzut oka żaden z niego hellraiser. Jest niewysoki a twarz pasowała by bardziej do dziewczyny niż do faceta. Jednak jest na tym punkcie bardzo czuły, już za przypomnienie o tym można zarobić w szczękę. W szkole wzbudza strach u jednych oraz zazdrość i wściekłość u drugich. Jak to możliwe że tak niebojowo wyglądający facet jedną ręką rozkłada na łopatki wszystkich szkolnych twardzieli, nawet po kilku na raz? Sam Kaoru lubi ten styl życia, a jego dwaj kumple - muzyk Touja i zbol Renji, jakoś z nim żyją (bo we trójkę wynajmują mieszkanie). Bohater czasem tylko trochę żałuje, że przez taką opinię boją się go też dziewczyny. A najgorsze jest to, że ta, którą sobie upatrzył to Mizuki Asakura, typowa nieśmiała kujonka, która ma problemy, aby odezwać się nawet do zwykłego faceta, o takim chuliganie jak Kaoru nie mówiąc. Kaoru imponuje jej, ale na przypadkowych spojrzeniach i przypadkiem wymienianych zdaniach wszystko się kończy. Ale czy na pewno?

 Od pewnego czasu bohatera dręczą zawroty głowy. Kiedy po lekcjach zdarzyło mu się stracić przytomność, to właśnie Mizuki zaciągnęła go do szkolnego lekarza - Soumeia. Ten dał mu środek na wzmocnienie i odesłał do domu. Środek pomógł, ale tylko na pewien czas. Następnego dnia, gdy Kaoru znowu poczuł się słabo, pobiegł do gabinetu. Lekarza nie było, ale na biurku leżała butelka, więc Kaoru bez namysłu wypił jej zawartość. I tak wszystko się zaczęło, bo następnego dnia, gdy obudził się rano i poszedł się umyć, zauważył, że pod ubraniem znajduje się nieco inne ciało niż to, które do tej pory tam było. Piersi jakby większe, twarz jeszcze bardziej delikatna i kobieca, bardziej szczupłe ręce i nogi, talia, a między nogami czegoś brakuje. Tak, Kaoru zmienił się w dziewczynę, w dodatku całkiem ładną. Dla kogoś, kto całe życie denerwowało wspomnienie o tym, że ma dziewczyńską twarz, to tragedia. Ale to dopiero początek kłopotów bohatera, które jednak mogą skończyć się bardzo pomyślnie. A jak się skończą, to zależy od nas, bo to właśnie w Kaoru wcielamy się w tej grze.


"Yin-Yang! X-Change Alternative" to gra haremowa. Zobaczmy więc, kogo będzie miał do wyboru gracz. Na początku jest Mizuki, nieśmiała dziewczyna, która dla skobieciałego Kaoru stanie się opiekunką nr. 1. Teraz może z nim być ile chce i nikt nie będzie twierdził, że to randki. Kaoru też nie ma nic przeciwko temu. Mizuki ma jednak pewien mało chwalebny sekret... Druga w kolejce jest Sakuya Kamishiro, bojowa dziewczyna, nawet do szkoły chodząca z mieczem, który wcale nie jest ozdobą! Jest koleżanką Mizuki i dba o nią, ale silny i pewnym siebie Kaoru to mężczyzna po prostu stworzony dla niej. Ale Kaoru w wersji kobiecej? Sakuya jest poza szkołą kapłanką i uważam, że najciekawszą z dziewczyn występujących w tej grze. Miu Kotosaka to przybrana siostra Kaoru, córka mężczyzny, za którego wyszła matka głównego bohatera po śmierci jego ojca. Z tego powodu Kaoru mieszka z kumplami. Miu podkochuje się jednak w swoim "bracie" i nie da o sobie zapomnieć. Kyoka Saionji to przewodnicząca samorządu, pochodzi z bogatej rodziny. Cała szkoła zachwyca się jej urodą i talentami, samorządem dowodzi właściwie sama. Ma ona jednak ciemniejszą stronę swojej natury, i Kaoru ma pecha (albo fuksa) stać się obiektem jej zainteresowań. Ostatnia jest Yui Nanami, służąca Kyoki, która nigdy nie okazuje emocji. Ma brata bliźniaka - Rui, który wydaje się czuć sympatię do Kaoru. Ich rodzina od pokoleń służy rodzinie Saionji. A właściwie Yui nie jest ostatnia, bo są jeszcze inne zakończenia. Ciekawe jest to, że duża w tej grze rola przypada bohaterom męskim, którzy najczęściej w takich grach są w bardzo dalekim tle.


 W grze mamy do dyspozycji wiele możliwości. Od tego co wybierzemy zależy czy Kaoru odzyska płeć męską czy resztę życia spędzi jako kobieta. Na dodatek jest tyle różnych wersji przejścia tej gry, że nie sądzę, żeby ktoś skończył po jednym razie. Podczas gry dziewięć razy zadaje nam się pytania, a od wyborów zależy los Kaoru. Niektóre pytania nie mają wpływu na grę, inne - bardzo duży. Prowadzi to do wielu sytuacji, najczęściej związanych z seksem. Bohater zaczyna grę jako dziewica, ale małe ma szanse, żeby tak skończyć. W "Yin-Yang" jest dość dużo seksu, w wersjach różnych, bo Kaoru, jako dziewczynie, zdarza się uprawiać go zarówno z kobietami jak i mężczyznami. Z tym drugim ma na początku wątpliwości, ale tylko na początku, potem mu przechodzi. Czasem w takich grach seks jest finałem rozgrywki, ale tutaj jest go dużo już w trakcie samej gry. Nie zawsze też ma on charakter romantyczny - jeśli ktoś lubi takie gry jako romanse, to może się zdziwić, co go (Kaoru) spotka. Ucieszą się za to fani yuri, bo scen z kobietami jest bardzo dużo. "Yin-Yang" jest też komedią - scen, podczas których gracz będzie się śmiał, jest niemało. To sprawia, że nawet długa rozgrywka się nie nudzi. W grze jest kilkanaście dróg przejścia. Niektóre związane są z tymi samymi postaciami, a różnią się tylko zakończeniem. Na przykład z Kyoką mamy aż trzy różne opcje, zależą one od tego, jak będziemy wobec przewodniczącej postępować.


Tym, co jest dla gier Visual novel niezbyt typowe jest to, że bohatera bardzo często widzimy na ekranie. Zwykle w takich grach akcję obserwujemy "jego oczami". Tutaj Kaoru od początku do końca pojawia się na ekranie gry, i jako facet i jako kobieta. Reszta jest taka sama jak w innych grach tego typu - czytamy rozmowy bohaterów i co pewien czas wybieramy odpowiedzi. "Ying-Yang" jest średnio długą grą, ale ma tyle zakończeń, że wymaga dużo czasu. Na szczęście jest bardzo dużo okienek do zapisywania gry. Jest też możliwość przewijania gry w czasie i zatrzymywania się dopiero przy pytaniach. To ułatwienie przy kolejnym przechodzeniu. Wszyscy bohaterowie mówią głosami, szkoda tylko, że angielskie są tylko napisy a nie głosy. Gra pozwala wybrać, które głosy mają być włączone a które wyłączone. Bohaterowie są rysowani w stylu takim dość typowym dla mang i anime dla dorosłych, dziewczyny najczęściej chodzą w bardzo ładnych mundurkach szkolnych. Podczas scen seksu zwykle obserwujemy obrazek i pod niego podłożone głosy. Na scenę zwykle przypada jeden lub dwa obrazki, animacji żadnych nie ma. Tylko niektóre z zakończeń dają dodatkowo piosenkę z animacjami. Warto obejrzeć ją całą, żeby obejrzeć dodatkowe, właściwie zakończenie - tutaj najbardziej mnie rozśmieszyła wersja z Karin.

Jak doskonale wiadomo "Yin-Yang: X-change Alternative" jest jedną z gier z serii "X Change", których wspólnym tematem jest zmiana płci głównego bohatera. W każdej z tych gier występuje chłopak, który w wyniku jakichś wydarzeń zmienia płeć i staje się kobietą.  O tej grze mogę powiedzieć, że na samym początku jej pomysł wydawał mi się dziwny. Bo jaka jest w końcu płeć Kaoru? W trakcie gry okazuje się, że nie wszystko jest takie jasne. Humor i dowcipy jednak robią swoje i w końcu nie głowimy się już nad tym więcej, tylko dobrze się bawimy grając. Ta gra nie jest na pewno jakaś tam wybitna, ale według mnie zasługuje na mocną siódemkę. I jak komuś nie przeszkadza cała heca ze zmianą płci, to ta gra ma duże szanse dać mu sporo zabawy.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz