piątek, 5 lipca 2013
Dominance - pierwsze opinie
Kilka dni temu miała miejsce premiera czwartej już gry Empress zatytułowanej "Dominance". Śledzę na bieżąco wrażenia i opinie ludzi, którzy mieli już z tym tytułem do czynienia. Niestety, część z moich negatywnych przypuszczeń się sprawdziła. Sei Shoujo nie mógł sobie odpuścić pewnych fetyszy, których nie rozumiem i nie lubię - na przykład scen seksu z futanari bohaterką i facetem. Żeby było jeszcze gorzej, w grze są także sceny z udziałem kupy, które jednak, jak donoszą gracze, można na wstępie wyłączyć. Dobre i to...
Czytałem już także narzekania na fabułę, że jest podobno bardzo pretekstowa, nie ma żadnych ciekawszych zwrotów fabularnych i jest monotonna. Cóż, nawet nie wiem, czy będę się chciał o tym sam przekonać, grałem w demo i już ono na mnie zbyt dobrego wrażenia nie robiło, natomiast cała, długa gra w tym klimacie...
Szkoda, że Shoujo nie idzie w kierunku klimatów "Bible Black", które było jego pierwszym wielkim dziełem, ale najwyraźniej postanowił on raczej realizować co bardziej pokręcone fetysze niż tworzyć udane opowieści.Szkoda, bo bardzo lubię projekty postaci, które pojawiają się w grach Empress.
Na sam koniec trzy nowe, niepublikowane wcześniej screeny z "Dominance":
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popieram calkowicie inicjatywe robienia długiej profesjonalnej gry z takimi ostrymi scenami. Ktoś musi popychać granice smaku. Bez takich pomysłów myśle że lilith nigdy by nie wystartowało i mielibyśmy conajwyzej Taimanin Asagi 1 robione przez softhouse gdzie fabula skupia się na czworoboku miedzy kyosuke, Asagi, Sakurze i Oboro z orkiem jako przyjacielem a Blackiem jako nauczycielu.
OdpowiedzUsuńA to nawet sensowny argument. Jednak akurat koprofilii w grach nie popieram. Rozumiem jakiś szaleństwa w rodzaju dziwnych potworków czy maszyn, ale mam swoje granice smaku. Chociaż to prawda, bez tego pewnie gatunek by stał w miejscu. A Bible Black kiedyś własnie bardzo mocno go pchnęło na przód.
UsuńFajnie, że da się wyłączyć sceny z fekaliami ale to znęcanie się nad protagonistą również dyskwalifikuje dla mnie grę. Już Discipline było da mnie nie do przełknięcia. Liczę na ich komercyjną porażkę, może doczekam się dzięki niej kolejnej gry w stylu Bible Black.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia, ale obawiam się, że nie zabraknie Japończyków, których to podnieca. Szkoda, bo chętnie bym zobaczył jakąś ciekawą produkcję z grafiką w tym stylu i odjechanymi, ale jednak bardziej smacznymi pomysłami.
Usuń