sobota, 1 czerwca 2013

Wywiad z MangaGamer


MangaGamer jest obecnie chyba najbardziej aktywnym wydawcą gier visual novel na zachodzie. Mają na sumieniu zarówno gry kinetic novel, jak seria "Higurashi" jak i komediowe, pozbawione seksu produkcje w rodzaju "My First Trip to Japan". Najbardziej znani są jedna z "dużych" tytułów, takich jak "Otoboku" czy "Kira Kira". O początkach firmy, problemach z cenzurą, tłumaczeniu i wydawaniu gier visual novel opowiada Koryuu, tłumacz z MangaGamera w wywiadzie udzielonym specjalnie dla Visual-pl. To chyba pierwszy polski wywiad z przedstawicielem firmy tłumaczącej gry visual novel.
  
Arkon: Cześć! Zacznijmy od tego, jak to się wszystko zaczęło. Z tego, co wiem, MangaGamer powstał jako firma stworzona przez Japończyków, aby sprzedawać ich gry poza Japonią. Jak to dzisiaj wygląda? Nadal większość ludzi pracujących u was to Japończycy?

Koryuu: Owszem, tak było, MangaGamer powstał jako inicjatywa kilku japońskich wydawców eroge, dokładniej -  OVERDRIVE, Circus i Nexton, noszących się z zamiarem wyjścia na zachodnie rynki gier visual novel i eroge. Od tego czasu jednak liczba mówiących po angielsku pracowników mocno się zwiększyła, ale z drugiej strony, przybyło nam także partnerów po tamtej stronie oceanu. Dziś ekipa jest mocno rozproszona. Kierownictwo jest nadal w Japonii, gdzie współpracuje ono z naszymi partnerami, ale większość pracowników przebywa w USA, z wyjątkiem niektórych europejskich beta testerów.

Nadchodzące, angielskie wydanie “If My Heart Had Wings” wzbudziło wiele kontrowersji. Dlaczego zdecydowaliście się na wydanie niekompletnej wersji tej gry? Czy będą szanse na dostanie pełnej wersji tego tytułu?

Wydaje mi się, że pytanie to jest nie do końca odpowiednio skierowane, więc pozwolę sobie wyjaśnić sprawę. Zacznijmy od tego, że MangaGamer nie odpowiada za tłumaczenie „If My Heart Had Wings”. Gra została przetłumaczona przez Moenovel, nową firmę, która pracowała już z Active Gaming Media celem wydania tej produkcji na zachodzie. Wszystkie decyzje dotyczące zachodniego wydania zostały podjęte przez nich i wynikają z ich podejścia do tego tematu.

Jeśli o nas chodzi, to w MangaGamer doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z trudności, jakie napotyka nowy wydawca na tak niszowym rynku. Postanowiliśmy zaoferować naszą platformę sprzedaży, aby umożliwić im dotarcie do fanów, którzy byliby zainteresowani ich produktem. Cieszy nas, że ktoś nowy pojawia się na tym rynku i życzymy im jak najlepiej, gdyż wierzymy, że w ten sposób poszerza się na zachodzie rynek gier visual novel.

 
Zawsze mnie interesowało, kto wpadł na pomysł, aby „Ryoujoku Guerilla Gari” przetłumaczyć jako „Suck my Dick or Die”? A jak już przy tej grze jesteśmy, doczekała się ona trzech sequeli. Czy są jakieś szanse na ich wydanie po angielsku?

Odpowiedzialny za to tłumaczenie jest jeden z naszych byłych już pracowników. W przypadku nukige albo gier stawiających głównie na seks, takich jak „Suck My Dick Or Die”, ważne jest, aby tytuł był na swój sposób unikalny i zwracał uwagę innych. Poza tym, dosłowne tłumaczeniem „Ryoujoku Guerilla Gari” („Polowanie i gwałcenie partyzantek”) mogłoby wywołać niepotrzebne zainteresowanie i problemy.

Jeśli chodzi o sequele, to jest to możliwe, choć na razie nie mamy takich planów. Jeśli fani będą zainteresowani, wówczas z przyjemnością je wydamy po angielsku.

Pytając w imieniu grających dziewczyn – myśleliście kiedyś o wydawaniu gier otome albo yaoi?


Owszem, dość często. Są to kierunki, które wciąż rozważamy. Naszym głównym zmartwieniem jest, jakby takie tytuły zostały przyjęte. Rynek gier visual novel jest mały, a gry adresowane wyłącznie dla kobiet to jeszcze mniejsza nisza. Od znajomych w biznesie słyszeliśmy, że takie gry nie sprzedają się wcale aż tak dobrze, jak sądzili. Zatem, jeśli chcielibyśmy wydać któryś z takich tytułów, musiałaby to być naprawdę mocna rzecz, choć z drugiej strony, nie znamy zbyt dobrze tego rynku, a fani nie zgłaszają nam tytułów yaoi czy otome.

Inną sprawą jest słaba dostępność takich gier. W Japonii istnieje olbrzymi rynek gier eroge, z wielką ilością gier oraz wydawców, ale jeśli chodzi o yaoi i otome, to jest już gorzej. Rynek takich gier w Japonii to jedna dziesiąta rynku gier eroge i obawiamy się, że podobnie byłoby z zainteresowaniem na zachodzie.

Mieliście kiedyś jakieś problemy z cenzurą? Pamiętam, że w 2009 na kilka miesięcy zniknęły z waszej strony gry “Suck my Dick or die” and “My sex slave is a classmate”. Dlaczego?

2009 był rokiem awantury o „Rapeplay” (kopie tej gry, będącej trójwymiarowym symulatorem gwałtu, pojawiły się w sprzedaży na zachodzie, a awantura z tym związana otarła się nawet o politykę – dop. Arkon). Wywołane nią zamieszanie doprowadziło do tego, że wzrósł zewnętrzny i wewnętrzny nacisk na cenzurowanie gier dla dorosłych i wiele firm produkujących eroge podjęło kroki, aby po prostu przetrwać.

Jako firma mocno związana z Japonią, nie byliśmy wyjątkiem. Na szczęście po pewnym czasie nacisk zelżał i mogliśmy przywrócić te tytuły do naszej oferty.

Moimi ulubionymi grami z oferty MangaGamer są “Koihime Musou” i “Otoboku”. Obie mają też kontynuacje. Czy macie jakieś plany związane z ich wydaniem?

Na chwilę obecną nie, ale to nie znaczy, że nie będziemy mieli ich w przyszłości. Kontynuacja „Koihime Musou”, zatytułowana „Shin Koihime Musou”, ma jeden duży problem związany z ilością tekstu. Zawiera ona 6.5 MB czystego tekstu, co oznacza, że jest o wiele dłuższa od całego „Władcy Pierścieni” i niemal tak długa jak wszystkie tomy „Gry o Tron” razem wzięte.

Z drugiej strony, „Otoboku 2” jest o wiele bardziej prawdopodobną opcją i jeśli fani będą zainteresowani, na pewno to rozważymy.

Uważny obserwator dostrzeże, że od pewnego czasu MangaGamer stara się tłumaczyć gry, które zawierają elementy gameplayu innego niż ten znany z visual novel. Czy takie tytuły sprzedają się lepiej?

Trudno mi w tej chwili powiedzieć, gdyż nie wydaliśmy jeszcze dość dużo takich gier, aby móc definitywnie to rozstrzygnąć. Jednak nas fani wyraźnie proszą o więcej takich gier, zatem będziemy się starać, aby pojawiały się one w naszej ofercie. 

Mógłbyś przybliżyć nam proces wybierania przez was nowych pozycji? Czy japońskie firmy sugerują wam określone pozycje i z nich wybieracie? Na rynku mang i anime Japończycy czasami wymuszają na wydawcach zakup kilku tytułów w pakiecie, co jest warunkiem na dostanie licencji na interesujące zachodniego wydawcę tytuły.

 To złożony proces. Zaczynamy od listy firm, którą układamy na podstawie naszych doświadczeń, wiadomości otrzymanych od fanów oraz danych dotyczących sprzedaży. Następnie podejmujemy próby kontaktu z nimi. Byłbyś zdziwiony, ile z nich nigdy nie odpowiada na emaile lub telefony.

Kiedy uda nam się ustalić kontakt z firmą, ruszają rozmowy. Jeśli da się przekonać ich i zainteresować wydaniem ich produkcji na zachodzie, wtedy zaczynają się prawdziwe negocjacje. Wiele z tych mniejszych firm żyje z dnia na dzień i często starają się nam od razu sprzedać więcej licencji. Nie zdarzyło nam się, aby nas do tego zmuszano, ale jeśli uważamy, że dana firma i jej gry stwarzają ciekawe perspektywy, wówczas łatwiej jest dostać kilka gier na raz, bo to przyspiesza nasze prace w przyszłości i pozwala łatwiej zakończyć rozmowy.

Jeśli chodzi o licencjonowanie gier od stałych partnerów, jest to o wiele łatwiejsze, gdyż mamy już gotowe warunki, ale często problemem jest ustalenie spotkań i rozmów, gdyż twórcy gier eroge nie narzekają na nadmiar czasu.

Kiedy możemy się spodziewać wydania “Harukoi Otome”? Minęło już sporo czasu, odkąd zapowiedzieliście wydanie tej gry. Czy jest ona wciąż w tłumaczeniu?

Cóż, “Harukoi Otome” jest długą grą, niemal równie długą jak “Koihime Musou”, więc przetłumaczenie jej zajmuje więcej czasu. Na chwilę obecną tłumaczenie, edycja, oskryptowanie i testy są już ukończone. Kiedy tylko Nexton zaakceptuje nasze poprawki, gra będzie gotowa do wydania. Mamy nadzieję, że nastąpi to jeszcze w tym roku.

Pamiętam, że w 2011 MangaGamer ogłosił plany wydawania mang i anime dla dorosłych. Czy te plany są wciąż aktualne? Pytam, gdyż niedawno swojego anime doczekało się „Kira Kira”, więc…

Owszem, aktualne, ale niestety cofnęły się. Mieliśmy pewne wewnętrzne problemy z ludźmi, którzy byli za nie odpowiedzialni i musieliśmy w związku z tym rozpocząć wszystko praktycznie od zera. Ale powoli idziemy do przodu i niewykluczone, że niebawem coś w tej sprawie będziemy mogli ogłosić.

Łatwo jest zauważyć, że MangaGamer jest jedyną zachodnią firmą, która wydaje także fandiski. Zamierzacie przy tym pozostać?

Owszem. Jeśli tylko nasi fani będą nimi nadal zainteresowani, będziemy szczęśliwi mogąc je wydawać. Sprzedają się równie dobrze jak wydania regularne, co dobrze wróży na przyszłość.

Wydajecie bardzo różne gry – od tych bardziej nastawionych na fabułę, jak „Kira Kira” po nukige, jak „Conquering the Queen”. Które z nich cieszą się większym zainteresowaniem?

To dla wielu może być niespodzianką. Gry z głębszą fabułą, takie jak „Kira Kira” czy „Kara no Shoujo” sprzedają się nieco lepiej od krótkich nukige, jak „Conquiering the Queen” czy „Super Secret Sexy Spy”. Z drugiej strony jednak koszty i czas związane z wydaniem takich gier są większe, głównie z powodu większej ilości tekstu do tłumaczenia.

Jak wyglądają wasze obecne plany? Czego możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach?

Od pewnego czasu otworzyliśmy naszą platformę sprzedaży dla twórców OELVN (Original English Language Visual Novel) i innych firm tłumaczących i wydających gry indie i doujinowe. Jak już wspominałem, jednym z naszych głównych celów jest rozwój rynku gier visual novel na zachodzie, więc bardzo nas cieszy, że powstają firmy, które tworzą tutaj takie gry. Niebawem w naszej ofercie pojawi się kilka kolejnych takich tytułów.

Pod koniec miesiąca wydamy z kolei tłumaczenie gry „Throb! The Greatest Inventions of the Sexy Era!”, znakomitego nukige z Softhouse, pełnego pokręconych wynalazków, zabawnych scen i oczywiście, seksu. Więcej nie chcę zdradzać, bo zbliża się Anime Expo, podczas którego planujemy ujawnić dużo nowych informacji.

Pozwolę sobie na pytanie o produkcje Lilith Soft. Czy są jakieś szanse na pojawienie się ich w waszej ofercie? Pytam, gdyż jest to jedna z moich ulubionych firm.

W takim razie obserwuj uważnie nasze zapowiedzi, może bowiem cię czekać niespodzianka.

Czy masz jakieś ulubione tytuły wśród tych, które wydaliście? Jakie i dlaczego akurat one?

Oczywiście. Jako tłumacz wkładam serce w każdą z przekładanych przeze mnie gier, ale „Soul Link” stoi zdecydowanie wyżej niż reszta. „Soul Link” jest znakomitą, pełną akcji i suspensu grą, stworzoną przez Navel (twórcy „Shuffle”), więc świetnie się w nią gra, ale dla mnie pozostaje o tyle wyjątkowa, gdyż była to pierwsza gra, nad którą pracowałem jako fan, a później jako tłumacz. Nie wiem, czy byłbym tu, gdzie teraz jestem, gdyby nie ta gra. Zawsze wolałem grafiki Suzuhiry Hiry od rysunków Nishimata Aoi, dlatego tak bardzo lubię tę grę.

Jeśli natomiast chodzi o gry, nad którymi nie pracowałem, to bardzo lubię „Kara no Shoujo”. To zdecydowanie jedna z najlepszych gier w naszym katalogu, jeśli chodzi o fabułę, więc polecam ją wszystkim.

No i „Koihime Musou”, chyba najbardziej podniecająca gra z naszego katalogu. Zaraz po niej jest „We Love Master”.

Dziękuję za wywiad, życzę powodzenia i wielu sukcesów na rynku.

6 komentarzy:

  1. Gratuluję, ciekawie się czytało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał. Naprawdę ciekawy wywiad, całkiem dobrze przeprowadzony.
    Światek VN w Polsce jest na tyle mały, że coś takiego to prawdziwy "exclusive" :)

    Co do nieporozumienia z "If My Heart Had Wings" pisałem o tym w komentarzu do tamtejszego postu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, ale chciałem mieć potwierdzenie z pierwszej ręki. Dziękuję, jeśli będzie możliwość, chętnie jeszcze kiedyś coś takiego spróbuję zrobić.

      Usuń
  3. Świetny wywiad, ale wielka szkoda, że nie ma polskiego wydawcy gier eroge. Wtedy to dopiero byłoby przyjemnie grać w takie gry.

    OdpowiedzUsuń
  4. W polsce nie rynek na komiksy to 500 osób. Na erogamy jeszcze mniejszy. Nie ma troche sensu, choć przyznam szczerze że z wielką chęcią poczytałbym w mowie ojczystej i wzbogacił swój słownik kolorowymi inwektywami z Taimanin Asagi czy innych gier Lilith Soft.

    OdpowiedzUsuń